środa, 4 kwietnia 2012

Żaden z nas nie utrzymuje się z muzyki, za to zajęcia dzięki którym mamy co jeść, to odrębna historia każdego z ComeYah.
Ja pracuję w Warsztacie samochodowym który tak naprawdę powinien nazywać się Instytutem Myśli Twórczej :) Wiecie jak to jest czasem samochody się nie psują, a na tabliczce od 9 do 17 napisane dużymi literami, więc jakoś trzeba sobie czas zagospodarować - wbijamy się więc w bezkresne oceany filozoficznych rozmów na przeróżne tematy - z tego co wiem to hudraulicy też tak mają, więc nie jest to nic nadzwyczajnego :)

Z jednej z takich rozmów zacytuję mojego ziomka, który jest też moim pracodawcą i często zadaje mi pytania których ja sam bym sobie nie zadał, zmuszają mnie do dialogu z samym sobą i zazwyczaj prowadzi to do jakiegoś wewnętrznego rozwoju:

Hej czytając Wasze przemyślenia odnoszę wrażenie że mają dobry kierunek są poprawne są też społecznie akceptowalne jak również trudno poddać je jakiejkolwiek krytyce czy komentarzowi. Mogę jedynie dołożyć kwiatka do waszego wieńca szerzenia pozytywnej świadomości..
Chcę jednak zadać pytanie wszystkim którzy chcieliby podzielić się swoimi przemyśleniami jak rozumiecie przejawianie się w walce z czymś co Wam daje siłę,rozwija Was, bez czego,musielibyście zweryfikować Wasze ideologie,czy czasem zastanawiacie się czego potrzebujecie aby być tym Kim jesteście? Czy czasem nie jest tak ,że aby mógł się przejawiać wymiar Pozytywny potrzebny jest też wymiar Negatywny??


Tirtha


ps. Co Wy na to?

SFam

2 komentarze:

  1. Nie ma sensu polemizować z oczywistą oczywistością ;) Faktem jest, że żyjemy w rzeczywistości opozycji binarnych, w której do zdefiniowania bieli potrzebna jest czerń. Podobnie, żeby mogło zaistnieć dobro, potrzebna jest świadomość zła. Trzeba jednak przy tym pamiętać, że pomiędzy czernią a bielą jest jeszcze wiele odcieni szarości... W każdym człowieku ścierają się pozytywne i negatywne aspekty jego osobowości. My jako ludzie tworzący razem zespół nie jesteśmy wyjątkiem: każdy jest inny, ale jednocześnie wszyscy są tacy sami. Idąc dalej tym tokiem rozumowania sądzę, że nasze "szerzenie pozytywnej świadomości" to działanie, które nie jest skierowane tylko i wyłącznie na zewnątrz - do innych ludzi. To również forma zaangażowania w wewnętrzną walkę, którą toczymy z własnymi słabościami, ograniczeniami i pokusami. Przekaz i jego medium czyli muzyka z jednej strony pozwala nam na docieranie do ludzi, a z drugiej strony pomaga nam w naszej walce, ułatwia utrzymanie się na dobrej drodze, a czasem powrót na właściwy kurs, kiedy zaczynamy błądzić. Obrazowo rzecz ujmując i nieco przy tym generalizując można stwierdzić, że to co robimy jako ComeYah, stanowi jak gdyby przedłużenie nas jako ludzi - istot bardzo niedoskonałych, ale dążących do doskonałości na tyle na ile jest to możliwe i na tyle na ile zdołamy...
    [RIC]

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem gdyby nie to co było złe w moim życiu, nie potrafiłabym docenić tego co dobre. Zło pozwala uwydatnić dobro. Zreszta samo miejsce wychowania i ludzie, których spotykamy bardzo nas kształtują. Mówiąc na przykładzie , może troche wyolbrzymionym ,ale wystarczy ,że wychowałabym się w innej kulturze np. arabskiej , inne wartości bym ceniła, bo pochłonełabym je w wyniku nabycia innej wiedzy kulturalnej. Co ciekawe jesli sie w ten watek zagłebić chociażby obraz kobiety jaki jest nam zany nie jest obecny w każdym miejscu świata. Były takie badania , które wykazały ,że są plemiona,w którym to kobiety wykazują dominatywne zachowania a mezczyzni pełnią funkcje pospolitej "kury domowej". Także do sedna. Czego potrzebuje by byc tym kim jestem? Miejsca w którym sie wychowałam, ludzi których spotkałam i owszem złych chwil ,z którymi musiałam sobie poradzić i które sprawiły ,że zaczęłam doceniać to co dobre.
    [Madzia]

    OdpowiedzUsuń