poniedziałek, 21 maja 2012

Popelina


Bob Marley miał w swoim życiu epizod, kiedy pracował jako spawacz, a potem jako monter w fabryce Chryslera w USA. Damian, bo tak ma na imię Syjon Fam - wykonuje na co dzień zawód elektromechanika i nie jest to, hmm… jedyna  zbieżność, jaką można zaobserwować w życiorysach obu panów. Podobnie jak legenda muzyki reggae, Damian ma naturalny talent i chociaż brak mu muzycznego wykształcenia to bez wątpienia jest artystą z krwi i kości, może i domorosłym, ale za to prawdziwym bez cienia fałszu i sztucznej kreacji. 
Najlepiej świadczą o tym piosenki, które śpiewa, wystarczy posłuchać...
[RIC]




3 komentarze:

  1. Uważam, że praca pracą, ale trzeba mieć jakieś swoje zainteresowanie. Dla SF jest to muzyka, co odzwierciedlają jego teksty. Każdy powinien mieć jakieś swoje zainteresowanie, aby realizować się i aby nie zwariować w obecnym świecie. Ja dla przykładu pracuję w firmie komputerowej, a po pracy piszę wiersze, które z czasem ujmuję w tomiki. Na tym nie da się zarobić, zresztą nigdy nie myślałem o tym w kwestii zarobkowej, ale bardzo się cieszę jak ktoś mi mówi/pisze, że utożsamia się z tym co napisałem. Realizujmy się !

    OdpowiedzUsuń
  2. Po wielu latach doszłam do wniosku że wykształcenie muzyczne to nie wszystko, znam wielu wspaniałych zdolnych muzyków, którzy całe życie grają cover lub weselne sztuki. A nawet jeśli odważą się zrobić coś swojego to nie ma w tym emocji i "tego czegoś"... niestety. Zakończę odezwą tak jak mój poprzednik;)
    Więcej takich domorosłych artystów jak Damian!!!

    Aga

    OdpowiedzUsuń
  3. Problem w tym, że aby taki domorosły artysta mógł się realizować i tworzyć piosenki na wysokim poziomie, dostarczając odbiorcom prawdziwych emocji i ciar na plecach podczas słuchania to musi w to włożyć mnóstwo swojego czasu, pracy, serca, duszy i pieniędzy...
    Jeśli zaś nie otrzymuje za swój trud nic oprócz uznania, to musi zarabiać na życie swoje i swojej rodziny w inny sposób. To z kolei powoduje, że przygnieciony codzienną pogonią za mamoną po prostu się wypala, brakuje mu czasu na tworzenie pięknych piosenek, coraz trudniej czerpać mu też radość z robienia muzyki i dzielenia się nią z innymi ludźmi…
    "Tyle dostaniesz ile z siebie dasz" śpiewa w jednej z piosenek SyjonFam - ja bardzo chciałbym, żeby on i każdy z ComeYah dostał tylko tyle ile z siebie dał... - to uczyniłoby ich bogatymi ludźmi i pozwoliło zająć się tylko muzyką  Powstaje jednak pytanie, dla niektórych, czysto retoryczne - czy to jest w ogóle realne?
    [RIC]

    OdpowiedzUsuń